Spotkanie z nieobliczalnym zespołem Warty Słońsk spędzało sen z powiek podopiecznym Marka Ułasowca. Jak do tej pory pojedynki z tą drużyną były bardzo zacięte i kończyły się różnymi wynikami- nie brakowało nam zwycięstw, ale były też i srogie porażki. Mecz rozegrany w niedzielę 24 kwietnia był bardzo zacięty i bardzo dynamiczny.
Akcja goniła akcję z obu stron boiska. W 16 minucie Jakub Zbroniec pociągnął piłkę prawą stroną i kiedy był już w polu karnym oddał mocny strzał w kierunku bramki Warty. Bramkarz nie dał się zaskoczyć i odbił piłkę do środka pola, wprost pod nogi Daniela Daszczyka, który nie dał już szans bramkarzowi na ponowną udaną interwencję. Od momentu objęcia prowadzenia przez gości, mecz stał się jeszcze bardziej zacięty. Kolejna akcja LZS-u tym razem lewą stroną w wykonaniu Olka Rajnosa, który z odległości ko 16 metrów plasowanym strzałem w długi róg zdobył drugiego gola dal przyjezdnych. Przy takim obrocie sprawy gospodarze ostro wzięli się do roboty i atakowali ze zdwojoną siłą. Bardzo dobrze grający w tym meczu Norbert Rajnos, szczególnie na przedpolu, rozbijał akcje gospodarzy, nie dopuszczając ich do sytuacji z których mogliby zdobywać bramki. Dostępu do własnej bramki solidarnie z Norbertem bronili także jego koledzy z drużyny. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy Krzysztof Jopek Wysocki chciał wybić piłkę zmierzającą w okolice bramki Rajnosa, lecz zrobił to tak niefortunnie, że trafił w samo okienko strzelając gola samobójczego.
Druga połowa meczu to w dalszym ciągu szybki mecz i atak za atak. W 68 minucie Jarek Ostrowski będąc w polu karnym oddał strzał na bramkę gospodarzy, którą bramkarz odbił a nabiegający Olek Janiak wpakował ja do siatki ustalając wynik meczu.
Do końca spotkania obie z drużyn miały okazje do zmiany wyniku, lecz nikomu nie udało się umieścić piłki w siatce. Szkoda że idealnej sytuacji nie wykorzystał Damian Czernicki i szkoda że piłka uderzona głową przez Jarka Staszaka trafiła w słupek. Zapewne gospodarze też żałują że nie udało im się pokonać Rajnosa, (wszystkie gole w tym meczu zdobyli piłkarze LZS-u), bo wbrew wynikowi nie byli oni drużyną, której poziom gry bardzo odstawał od poziomu drużyny z Bobrówka.