Chyba nie tak wyobrażali sobie kibice i piłkarze LZS-u zakończenia rozgrywek w rundzie jesiennej sezonu 2015/2016. Bardzo wyrównany początek meczu nie zapowiadał takiego pogromu miejscowej drużyny.
W pierwszych minutach gry idealnej sytuacji do zdobycia bramki nie wykorzystał Mateusz Sobecki, który z odległości około 7 metrów bardzo prostą piłkę posłał wysoko nad poprzeczką bramki Polonii. W tym momencie nie trzeba było przywoływać przysłowia o niewykorzystanych sytuacjach, bo nawet nie było na to czasu. Goście błyskawicznie objęli prowadzenie po bardzo szybkiej kontrze. Ponieważ podopieczni Marka Ułasowca z nie takich opresji wychodzili obronna ręką, to i tym razem kibice zbytnio się nie denerwowali, nawet wtedy gdy na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 0:3.
Kiedy po zmianie stron zrobiło się 0:4, to wiara w szczęśliwe zakończenie zaczęła słabnąć. Lekkim optymizmem powiało gdy Jarek Staszak z rzutu karnego zdobył pierwszego gola dla gospodarzy. Za chwilę jednak ten sam zawodnik sfaulował przeciwnika w swoim polu karnym za co sędzia ukarał cały zespół LZS-u rzutem karnym. Na 25 minut przed końcem meczu przy stanie 1:5 gospodarze zostali ponownie dotkliwie ukarani. Za rzekomo niesportowe zachowanie Andrzej Łassa został usunięty z boiska. Miejscowa ekipa starała się walczyć do samego końca, efektem czego był drugi rzut karny skutecznie wykonany przez Jarka Staszaka.
Podsumowując całe spotkanie to zespół LZS-u nie był zespołem słabszym jak na to wskazuje wynik meczu. Tego dnia prawie nic nie wychodziło. Piłka jak zaczarowana nie chciała wpadać do siatki w sytuacjach wydawałoby się bardzo oczywistych. Gdyby miejscowi piłkarze wykorzystali stuprocentowe okazje do zdobycia goli, to wynik powinien brzmieć 10:5. Jednak do pełni szczęścia piłka zawsze musi zatrzepotać w siatce, a ta jak na złość gospodarzom tego dnia za nic nie chciała.
Dla uspokojenia i rozładowania napiętej atmosfery po meczu jeden z zawodników powiedział: Panowie! Nie ma co rozpaczać, przegraliśmy tylko mecz w klasie okręgowej. Nie ma co dramatyzować. Przed nami cała wiosenna runda rewanżowa.
Chyba miał sporo racji. Teraz należy odpocząć fizycznie i psychicznie, wyluzować się, a od połowy stycznia zacząć ładować akumulatory na nowo.
Wszystkim piłkarzom serdecznie dziękujemy za wrażenia dostarczone kibicom w całej rundzie jesiennej, którą ostatecznie zakończyliśmy na 5 miejscu w ligowej tabeli.